środa, 27 maja 2020

Religia


Witam was Drogie Dzieci i Rodzice.
 Rodzice przeczytajcie dziecku.

 Józio bardzo nie lubi czekać. Chciałby, żeby wszystko było już, zaraz, natychmiast. Właśnie wyciągnął ulubione klocki i zaczął budować miasteczko dla ludzików, którymi były małe odważniki od babcinej wagi. Gdy już ustawił zamek, wieżę i most, pomyślał, że tata powinien to koniecznie zobaczyć. Pobiegł do kuchni i spytał: – Kiedy tatuś wraca z pracy? – Za cztery godziny – odpowiedziała babcia. Chłopiec poszedł do pokoju. Zbudował jeszcze jedną wieżę, zrobił kilka ulic i mały plac pośrodku. Obszedł budowlę ze wszystkich stron i znów powędrował do kuchni. – Czy minęły już cztery godziny? – zapytał. Babcia pogładziła go po głowie i powiedziała: – Oj, głuptasku, upłynęło dopiero dziesięć minut. – Dlaczego tak mało? – zniecierpliwił się chłopiec. Wrócił do swoich klocków, ale już nie budował więcej. Wskoczył na konia na biegunach i galopował przez dzikie prerie, jak kowboj na filmie. – O ile zmniejszyły się już te cztery godziny? – zanudzał babcię co chwila. – Ja chcę, żeby tatuś już przyszedł. 165 – Doczekasz się w końcu – uśmiechnęła się babcia. – Te cztery godziny nie mają wcale końca!” 
Na kogo czekał Józio? (na tatę, który miał wrócić z pracy)
 – Jak długo na niego czekał? (cztery godziny)
 – Jak zachowywał się Józio wyczekując na tatę? (niecierpliwił się)
 – Dlaczego chciał, żeby ten powrót był jak najszybszy? (ponieważ bardzo kochał tatę, chciał go zobaczyć, być razem z nim)
Józio kochał swojego tatę. Lubił z nim przebywać. To stąd się brała niecierpliwość, kiedy    tata wreszcie wróci do domu. Jest Ktoś, kogo bardzo kochamy, kogo często spotykamy, ale   Go nie widzimy. To Pan Jezus, który spotyka się z nami w kościele poprzez różne znaki. Nie możemy Go zobaczyć, ale wierzymy, że On z nami jest. Chcemy też kiedyś zobaczyć Go   naprawdę. Pan Jezus ma dziś dla nas wspaniałą obietnicę, która na pewno bardzo ucieszy nasze serca.

  Po swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus jeszcze przez czterdzieści dni ukazywał się swoim uczniom. Po czterdziestu dniach Pan Jezus wyprowadził swoich uczniów na wysoką górę. Tu pożegnał się z nimi. Powiedział, że odtąd nie będą Go już oglądać, ale On mimo to pozostanie z nimi aż do skończenia świata. Uczniowie zasmucili się tym odejściem. Pan Jezus pocieszał ich i mówił, że odejdzie do Ojca, aby przygotować dla nich mieszkania w niebie. A gdy już to zrobi, przyjdzie znowu, żeby zabrać ich do nieba, gdzie będą z Nim już na zawsze. Potem uniósł się w górę i zniknął im z oczu. Pan Jezus odszedł do swojego Ojca, do nieba.  To odejście Pana Jezusa nazywamy wniebowstąpieniem. Zachęcam również do krótkiego filmiku 

Pani katechetka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz