czwartek, 28 maja 2020

28.05.2020 r.

Dyżur dla rodziców 
Karolina Strybe 
w godz. 10.00 - 12.00

Witam Gwiazdeczki i rodziców 

Dziś zaczniemy od kończenia kolorowania bukietu dla mamy 
w książce "Kolorowy start z plusem" karta 4 ze str. 56.

 Zaproponuję zabawę ruchowa Tyle samo. ( rodzic pokazuje kartoniki z cyframi lub mówi określoną cyfrę a dziecko wykonuje tyle czynności, ile wskazuje pokazywana cyfra czy powiedziana. Przykładowe czynności: podskoki, przysiady, skłony, pompki…).

Słuchajcie proszę opowiadania A. Onichimowskiej 
pt. "Warkoczyk".
– Nie wszyscy muszą być jednakowi – wzruszył ramionami mój tatuś, kiedy opowiedziałem mu,
co zdarzyło się w przedszkolu. I po chwili spytał:
– A tobie też nie podoba się mój warkocz?
– Nie wiem – wyjąkałem. – Chyba mi się podoba – dodałem niepewnie. – Tylko, że się za nami
oglądają. I czasem się śmieją. I teraz już wiem, dlaczego.
– Dlaczego? – spytał tatuś.
– No, bo panowie nie noszą warkoczy – wyjaśniłem.
– Dlaczego? – powtórzył z uśmiechem tatuś.
– Bo warkocze noszą dziewczyny – wypaliłem. – A ja bym nie chciał wyglądać jak dziewczyna.
– A uważasz, że ja wyglądam jak dziewczyna? – roześmiał się.
Pogłaskałem go po warkoczyku i też się roześmiałem. No, nie. Tego o moim tatusiu w żadnym
razie nie dałoby się powiedzieć.
– To po co nosisz warkoczyk? – nie dawałem jednak za wygraną. – I kolczyk w uchu?
– Bo to wydaje mi się zabawne – powiedział tatuś. – I jest modne.
– Ale ty przecież nawet nie grasz na gitarze. Ani na bębnie. Ani na niczym innym – przypomniały
mi się zarzuty pani w przedszkolu. – Co właściwie robisz, tatusiu? – zaciekawiłem się.
– Jestem matematykiem – wyjaśnił.
Powlokłem się do swojego pokoju i zacząłem budować z klocków lego dźwig, ale całkiem mi
to nie szło. Myślałem ciągle o tym, co przydarzyło mi się w przedszkolu.
Zaczęło się od tego, że pani kazała nam narysować swoich rodziców.
I ja narysowałem tatusia z warkoczykiem. Wtedy pani zaczęła się śmiać i powiedziała, że coś
mi się pomyliło i żebym dorysował ten warkoczyk mamusi.
Chociaż wie, że moja mamusia ma krótkie włosy – przychodzi po mnie do przedszkola i pani ją zna.
Odpowiedziałem, że wcale się nie pomyliłem i że mój tatuś tak właśnie wygląda. Wszystkie dzieci
przestały rysować i słuchały, co mówimy, i niektóre okropnie się śmiały. Michał powiedział
nawet, że mam dwie mamusie, a żadnego tatusia. I bardzo to się wszystkim spodobało. Nawet
pani się śmiała. Spytała mnie wtedy, czy mój tatuś gra w jakimś zespole i była zdziwiona, kiedy
powiedziałem, że nie. Że na niczym nie gra i chodzi normalnie rano do pracy.
A w domu gotuje.
To już chyba zupełnie niepotrzebnie dodałem, bo znów to się wydało bardzo śmieszne. Dopiero,
jak Agata krzyknęła, że jej tatuś też gotuje, trochę się uspokoili.
Już trzeci raz zaczynałem budować dźwig i wciąż coś mi nie pasowało. Wtedy wszedł tatuś,
usiadł koło mnie na dywanie i pomógł mi znaleźć właściwy klocek.
– Słuchaj, Kuba – powiedział. – Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, że możesz mieć przeze
mnie kłopoty.
Bardzo to poważnie zabrzmiało i poczułem się całkiem dorosły.
– E tam, nie przejmuj się – pocieszyłem go.
– Jeśli ci na tym zależy, zetnę włosy i zlikwiduję ten kolczyk – dodał jak gdyby nigdy nic,
a mnie aż zatkało. – Chciałbyś? – spytał jeszcze po chwili.
Wzruszyłem ramionami i powiedziałem, z trudem powstrzymując uśmiech:
– Coś ty, tato. Nie wszyscy muszą być jednakowi.

Porozmawiajcie na temat opowiadania.
− Czy każdy tatuś musi być taki sam?
− Czy wasi tatusiowie gotują w domu?
− Czy mają długie włosy?
− Czy ważny jest wygląd tatusia, czy to, że jest dla was dobry i was kocha?

Wykonajcie zgodnie z poleceniem zadania z książki "Kolorowy starta z plusem" karta 4 ze str. 57 i 58. 

Na koniec dnia zabawa ruchowo-naśladowcza Pomagam mamie i tacie (dziecko porusza się po pomieszczeniu odpowiednio do dźwięków muzyki: marsz, bieg, podskoki, na hasło Pomagam mamie i tacie, naśladuje czynności, jakie wykonuje, pomagając rodzicom).

Pozdrawiam 
Karolina Strybe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz