Witam was Drogie Dzieci i Rodzice.
Rodzice przeczytajcie
dziecku.
Józio bardzo nie lubi
czekać. Chciałby, żeby wszystko było już, zaraz, natychmiast. Właśnie wyciągnął
ulubione klocki i zaczął budować miasteczko dla ludzików, którymi były małe
odważniki od babcinej wagi. Gdy już ustawił zamek, wieżę i most, pomyślał, że
tata powinien to koniecznie zobaczyć. Pobiegł do kuchni i spytał: – Kiedy tatuś
wraca z pracy? – Za cztery godziny – odpowiedziała babcia. Chłopiec poszedł do
pokoju. Zbudował jeszcze jedną wieżę, zrobił kilka ulic i mały plac pośrodku.
Obszedł budowlę ze wszystkich stron i znów powędrował do kuchni. – Czy minęły
już cztery godziny? – zapytał. Babcia pogładziła go po głowie i powiedziała: –
Oj, głuptasku, upłynęło dopiero dziesięć minut. – Dlaczego tak mało? –
zniecierpliwił się chłopiec. Wrócił do swoich klocków, ale już nie budował
więcej. Wskoczył na konia na biegunach i galopował przez dzikie prerie, jak
kowboj na filmie. – O ile zmniejszyły się już te cztery godziny? – zanudzał
babcię co chwila. – Ja chcę, żeby tatuś już przyszedł. 165 – Doczekasz się w
końcu – uśmiechnęła się babcia. – Te cztery godziny nie mają wcale końca!”
Na kogo czekał Józio? (na tatę, który miał wrócić z pracy)
– Jak długo na niego
czekał? (cztery godziny)
– Jak zachowywał się
Józio wyczekując na tatę? (niecierpliwił się)
– Dlaczego chciał,
żeby ten powrót był jak najszybszy? (ponieważ bardzo kochał tatę, chciał go
zobaczyć, być razem z nim)
Józio kochał swojego tatę. Lubił z nim przebywać. To stąd się
brała niecierpliwość, kiedy tata
wreszcie wróci do domu. Jest Ktoś, kogo bardzo kochamy, kogo często spotykamy,
ale Go nie widzimy. To Pan Jezus, który
spotyka się z nami w kościele poprzez różne znaki. Nie możemy Go zobaczyć, ale
wierzymy, że On z nami jest. Chcemy też kiedyś zobaczyć Go naprawdę. Pan Jezus ma dziś dla nas
wspaniałą obietnicę, która na pewno bardzo ucieszy nasze serca.
Po swoim
zmartwychwstaniu Pan Jezus jeszcze przez czterdzieści dni ukazywał się swoim
uczniom. Po czterdziestu dniach Pan Jezus wyprowadził swoich uczniów na wysoką
górę. Tu pożegnał się z nimi. Powiedział, że odtąd nie będą Go już oglądać, ale
On mimo to pozostanie z nimi aż do skończenia świata. Uczniowie zasmucili się
tym odejściem. Pan Jezus pocieszał ich i mówił, że odejdzie do Ojca, aby
przygotować dla nich mieszkania w niebie. A gdy już to zrobi, przyjdzie znowu,
żeby zabrać ich do nieba, gdzie będą z Nim już na zawsze. Potem uniósł się w
górę i zniknął im z oczu. Pan Jezus odszedł do swojego Ojca, do nieba. To odejście Pana Jezusa nazywamy
wniebowstąpieniem. Zachęcam również do krótkiego filmiku
Pani katechetka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz